Tym razem użyłam deski w nieco mniej klasycznym stylu. W związku z tym, iż metalowy uchwyt nadaje jej nieco nowocześniejszego wyrazu, zrezygnowałam ze spękań. Napis wykonany za pomocą szablonów i pasty strukturalnej. Po pomalowaniu dość mocno został przetarty. Szczerze mówiąc, mogłabym "produkować" same deski do krojenia. To jest niesamowita frajda :)
A na koniec kilka zdjęć mojego najmłodszego towarzysza. Bojowniki fascynują mnie od lat. Miałam kilkuletnią przerwę, ale wróciłam do starej miłości. Boli mnie to, że te rybki trzymane są często w zatrważających warunkach. Traktowane są jako element wystroju, a nie jak żywa istota. Kula, wazon, "akwarium" o pojemności kilku litrów to zwykłe okrucieństwo. Kulę w domu mam. Otrzymałam w niej pierwszego Bojownika. Ale przy pierwszej okazji zakupiłam dla niego "dom" 60 litrowy. A kulę używam do innych celów. O czym nie omieszkam napisać w kolejnym poście.
Harry Belafonte |
Władzio i jego "telewizja na żywo" |
Szabeli
Cudna rybka, też zawsze chciałam mieć bojownika, ale mój kot nigdy nie był tak pokojowo nastawiony :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Oj Władzio też chętnie by spałaszował rybkę, tylko dostać się nie może ;)
UsuńKot Władzio "rybowzięty" ;)))
OdpowiedzUsuńDeseczki są super;)
Pozdrawiam)
Bardzo dziękuję. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńPiękne. A kot i ryba rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te deski. Napisałem do Pani e-mail 04.01 chcąc zaproponować współpracę. Być może nie dotarł.
OdpowiedzUsuń