Latarenka pomalowana, szybki wymienione (wybrałam przyciemnione szkło), do środka wstawiona świeca, pierwsze przymiarki na ścianie za mną i... trach. Odłamał się jeden z zaczepów. Szukam teraz dzielnego pana z lutownicą, który spróbuje uratować moje maleństwo.
Szaba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz