I znów zrobiłam coś, z czego nie do końca jestem dumna. Mianowicie skusiłam się ponownie na produkt z Pepco, a co za tym idzie, produkt z PRC :( Staram się jak najrzadziej kupować chińszczyznę, tym razem uległam i nabyłam odświeżacz powietrza, którym, na marginesie, też jestem przeciwna. Wolę zapach świeżo pieczonego ciasta, kwiatów bzu, a nie jakąś chemię. No ale ten gipsowy aniołek był tak piękny, że ręka sama powędrowała na półkę.
Zastanawiam się, czy, gdyby samemu wykonać odlewy gipsowe, chłonęłyby zapach tak samo, jak ten.
Szabeli
Zawsze można mu dodać to i tamto od siebie i chińszczyzna nabiera nowego smaku ;))
OdpowiedzUsuńPrzyznam że ten aniołek wygląda cudnie i choć piszesz że to chińszczyzna to całkiem, całkiem :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też bym się skusiła, bo wygląda bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuń