Początkowo szkatułka ta wyglądała inaczej. Ale coś mi nie grało. Próbowałam przyzwyczaić się, polubić ją, ale nie mogłam. No to troszkę poskrobałam, troszkę pomalowałam i "pokropkowałam". Teraz jestem zadowolona. Nie w 100%, bo nigdy takiego poziomu nie osiągnęłam i nie osiągnę zapewne, ale w stopniu umiarkowanym.
A tak było wcześniej:
Nie wykluczam, że spod mojej ręki wyjdzie szkatułka w paski. Ale może drobniejsze. Tu dobrze nie było :)
Szaba
powinnaś być bardziej zadowolona niż umiarkowanie, jest naprawdę ładna
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKolejna wspaniała szkatułka, skąd ta nuta niezadowolenia, mnie się bardzo podoba, a kropeczki urzekają. Sama jeszcze nigdzie ich nie malowałam i nie wiem dlaczego, ale muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo dziękuję.
Usuń